Czas do najbliższego meczu odlicza

DD D H H M M S S
-:-
Już wkrótce mecz w Twojej okolicy. Kibicuj z trybun 12 maja w Mielcu.
Kup bilet

Aktualności

Dodano: 28 lipca 2021

Dropek: Kinga prała się z chłopakami

Sztab szkoleniowy MKS FunFloor Perła Lublin tworzyć będzie nie tylko Monika Marzec. Od trzech tygodni wspiera ją Piotr Dropek, który znany jest kibicom kobiecego szczypiorniaka z wcześniejszej współpracy z bramkarkami zespołu.

Piotr Dropek MKS FunFloor Perła Lublin


Nie po raz pierwszy spotykamy trenera w hali Globus.

Bodajże w 2015 dostałem propozycję od duetu trenerskiego Sabina Włodek – Monika Marzec, czy nie chciałbym popracować z bramkarkami. W późniejszym okresie zmieniali się prowadzący MKS, pomagałem trochę Robertowi Lisowi, a przed tym sezonem Monika zadzwoniła do mnie z pytaniem, czy chciałbym stworzyć z nią duet szkoleniowy, być asystentem trenera głównego i dodatkowo odpowiadać za bramkarki.

Ewa Wachowicz mówiła, że premierowi się nie odmawia. Monice Marzec też?

Owszem. Szybko doszliśmy do porozumienia, tym bardziej, że udanie współpracowaliśmy także w młodzieżowej reprezentacji. Zaczynamy trzeci tydzień przygotowań i jak na razie rozumiemy się bez słów. Jestem przekonany, ze nasza kooperacja będzie szła w tym samym kierunku, tak jak w tej chwili.

Tercet Weronika Gawlik – Marina Razum – Paulina Wdowiak to tercet bramkarek o różnym stylu. Jak można je scharakteryzować?

Dziewczyny są zróżnicowane wiekowo. Mamy jedną młodą bramkarkę w postaci Pauliny, Marina jest nieco starsza, natomiast Weronika ma największe doświadczenie i przeszłość, a mam nadzieję, że i przyszłość reprezentacyjną. Razum ma najlepsze warunki fizyczne, co determinuje jej styl gry. Gawlik potrafi zaskoczyć rywalki swoją wysoką techniką użytkową , pochwalić w tym względzie należy też Wdowiak, dziewczynę po SMS Płock, gdzie dobrze szkoli się golkiperki. Z Pauliną miałem przyjemność pracować też przy Fabryce Bramkarek, także znam ją doskonale i wiem, na co ją stać. Myślę, że ta trójka będzie się bardzo fajnie uzupełniać.

Zna pan także świetnie Kingę Achruk, gdy nosiła jeszcze panieńskie nazwisko Byzdra i stawiała swe pierwsze sportowe kroki.

Zacznijmy od tego, że doskonale znam rodziców Kingi. Mama Małgorzata grała w Montexie, tata był zawodnikiem grup młodzieżowych Wisły Puławy. Po zakończeniu studiów zacząłem pracować w szkole, a rocznik 1989 był moim pierwszym, który prowadziłem. Kinga była więc moją uczennicą i podopieczną, a że nie miała swojej drużyny, trenowała razem z chłopakami. Powiem kolokwialnie, prała się z nimi i jak widać, na dobre jej to wyszło! Przez trzy lata była u mnie w gimnazjum, choć należy podkreślić, że pod koniec tego etapu nauki coraz częściej przyjeżdżała trenować do Lublina.

Można powiedzieć, że był pan jej pierwszym nauczycielem szczypiorniaka?

Kinga już w podstawówce przyjeżdżała też do Lublina, nie przypisuję sobie zatem wszystkich zasług, to dziecko sportowców, więc ma znakomite geny i sport we krwi. Cieszę się, że tak wspaniale się rozwinęła i ma tyle sukcesów na koncie z wygraniem Ligi Mistrzyń na czele. Fajnie się złożyło, że jej były nauczycielem dziś jest jej trenerem.

Przez większość kariery był pan związany z męską piłką ręczną. Największe różnice w kobiecym i męskim szczypiorniaku to…

Szybkość i dynamika, szybkość nie tylko w poruszaniu się na boisku, ale też w podejmowaniu decyzji. Oczywiście również siła rzutu. Natomiast piłka ręczna jest jedna, są tylko różni wykonawcy, a że dziewczyny są bardzo zaangażowane w trening, myślę, że uda nam się dobrze ten zespół poskładać.

Ma pan jakiś model, wzorzec idealnego bramkarza?

Nie mam jednego wzorca, pod którego starałbym się podpiąć moich podopiecznych. Staram się po prostu wyciągnąć na wierzch najlepsze cechy każdego zawodnika i skorygować pewne braki, bo nie ma ideałów. Komuś ktoś może przypominać innego bramkarza, bo widać podobieństwo stylu, poruszania się między słupkami, ale każdy gracz ma inne cechy motoryczne czy nawet wolicjonalne.

Trenerzy bramkarek pojawiali się zwykle raz, dwa razy w tygodniu, by poprowadzić specjalistyczne zajęcia. Jak często będziemy widywać pana na treningach naszego zespołu?

Jako trener asystent będę tworzył duet z Moniką, zatem będę na każdym treningu i jest to dla mnie absolutny priorytet. Jeśli pracować, to pracować na całego, a nie na pół gwizdka. Gdy zajmowałem się tylko bramkarkami MKS-u, przyjeżdżałem tu regularnie, ale nie musiałem tego robić codziennie. Dziś jako pełnoprawny członek sztabu trenerskiego mam inne zadania i będę wkładał w pracę całą moją wiedzę, doświadczenie, starając się to „sprzedać” zawodniczkom.

Po tak trudnym sezonie, jest duże pole do poprawy i odzyskania zaufania wymagających kibiców.

Bardzo dużo pracy przed nami, także w kwestii wprowadzania nowych zawodniczek do składu. Piłka ręczna jest grą „umowną”, to znaczy bazuje na tym, na co się umówimy w obronie, w kontrze, w ataku. Potrzeba sporo czasu, by wszystko zaczęło tak funkcjonować, jak sami byśmy sobie tego życzyli, ale jesteśmy na dobrej drodze. Dziewczyny są tak zaangażowane w trening, że powinny sprawnie złapać ten pomysł, jaki mamy na tę drużynę.

Runda zasadnicza

M Drużyna M P

Przeczytaj jeszcze: