Gdyby nie fatalna końcówka, być może szczypiornistki Młynów Stoisław Koszalin dopisałyby do konta kolejne 3 punkty. Tak się jednak nie stało. Mimo zaciętej, wyrównanej rywalizacji, koszalinianki musiały w 25. serii uznać wyższość zespołu KPR Gminy Kobierzyce, któremu uległy w swojej hali 28:30.

– Cieszę się, ale nasza gra pozostawia wiele do życzenia. Wiedziałyśmy, że zawodniczki z Koszalina tanio skóry nie sprzedadzą, ale były takie sytuacje, w których wyglądało to tak jakbyśmy w ogóle nie wyciągnęły wniosków z poprzednich meczów, kiedy na przykład bramkarka Filończuk nas „leczyła”. Myślę, że takie mecze nie powinny się zdarzać – mówiła Aleksandra Kucharska, rozgrywająca KPR Gminy Kobierzyce.
Na początku obu drużynom trudno było utorować sobie drogę do bramki. Koszalinianki były nieskuteczne, „Kobierki” popełniały błędy. Po czterech minutach to jednak miejscowe, które nie były faworytkami tego spotkania, prowadziły 2:0. Przyjezdne mogły „nadgonić”, gdy sędzia podyktował rzut karny, ale szansy nie udało się wykorzystać. Po ostatnim meczu z Gnieznem, kapitan koszalińskiego zespołu stwierdziła, że jej drużyna jest „na dobrej fali” i było to widać również w rywalizacji ekipą z Kobierzyc.
Ta miała spory problem właśnie z zatrzymaniem kapitan Mączki, która tylko w ciągu pierwszych ośmiu minut gry zdobyła trzy bramki. Koszalinianki prowadziły już 4:1, ale rywalki w końcu sobie przypomniały, że muszą dotrzymać kroku w tabeli MKS-owi FunFloor Lublin, z którym biją się o tytuł wicemistrzyń i zaczęły grać jak na faworyta przystało. Do pełni szczęścia brakowało im tylko skuteczności w rzutach karnych. W 18. minucie był remis, a chwilę później pierwsze prowadzenie dla „Kobierek” 8:7 (20. min). Gospodynie nie dawały zbić się z tropu i jeszcze raz wypracowały sobie prowadzenie, a potem przyjezdne po raz kolejny doprowadziły do remisu. To one niemal przez całą pierwszą połowę „goniły wynik”. Do przerwy było 14:13 dla Młynów Stoisław.
Po przerwie role się odwróciły. Zawodniczki trenera Palicy zapracowały sobie na niewielką przewagę 17:15 (36. min) i teraz to koszalinianki musiały „gonić”. Miejscowym w końcu udało się odzyskać prowadzenie i powiększyć je na tyle, by rywalki poczuły się zagrożone. Przy stanie 22:19 na kwadrans przed ostatnim gwizdkiem o czas poprosił szkoleniowiec kobierzyckiego zespołu. Jednak jego rady najwyraźniej nie przyniosły oczekiwanego rezultatu, bo chwilę później gospodynie prowadziły już 26:22 (51. min).
Prowadzenia nie potrafiły jednak utrzymać. W koszalińskiej drużynie nastała strzelecka niemoc, którą dopiero na dwie minuty przed końcem spotkania przerwała Kristina Kubisova. Do tego czasu przyjezdne zdążyły zdobyć siedem bramek i to one dominowały w końcówce zapewniając sobie zwycięstwo 30:28. – W pewnym momencie przestałyśmy rzucać bramki. To „Kobierki” zachowały wówczas zimną głowę i to one wygrały – podsumowała krótko Marcelina Polańska, rozgrywająca Młynów Stoisław Koszalin.
Młyny Stoisław Koszalin – KPR Gminy Kobierzyce 28:30 (14:13)
Młyny Stoisław: Natalia Filończuk, Alexandra Ivanytsia – Marcelina Polańska 8, Anna Mączka 6, Aleksandra Zaleśny 3, Barbara Choromańska 2, Hanna Rycharska 2, Kristina Kubisova 2, Adrianna Nowicka 1, Karolina Szajek 1, Gabriela Urbaniak 1, Martyna Koper 1, Nicola Żmijewska 1, Gabriela Haric.
KPR: Viktoriia Saltaniuk, Patrycja Chojnacka – Mariola Wiertelak 7, Magdalena Drażyk 6, Małgorzata Buklarewicz 5, Patrycja Kozioł 3, Zuzanna Ważna 3, Anastasyia Melekestseva 2, Katarzyna Cygan 2, Lesia Smolinh 1, Natalia Janas 1, Aleksandra Kucharska, Oliwia Domagalska, Zorica Despodovska.








