Czas na ostatni mecz fazy grupowej bieżących rozgrywek Ligi Europejskiej. MKS FunFloor Lublin we Francji zagra z ekipą Neptunes Nantes.
Przed nami ostatni akt europejskiego spektaklu w wykonaniu lubelskich szczypiornistek. MKS FunFloor Lublin w każdym z dotąd rozegranych spotkań udowodnił, że klasowe europejskie zespoły nie są mu straszne. Lublinianki wygrały w tylko jednym z pięciu meczów fazy grupowej. W żadnym jednak nie dały się zdominować przez faworyzowane rywalki. Zespół z Lublina nie ma już szans na grę w kolejnej fazie turnieju. Kapitan lubelskiej drużyny, Daria Szynkaruk twierdzi jednak, że w drużynie nie ma mowy o składaniu broni. – Brak szansy na awans do ćwierćfinału nie działa na nas demotywująco. Jedziemy do Francji, by wygrać. Mecze na arenie europejskiej są dla nas szczególnie ważne. Chcemy zdobywać cenne doświadczenie, ale także budować markę naszego klubu za granicą. Chcemy, wychodząc na europejskie parkiety, udowadniać, że nie znalazłyśmy się tam przez przypadek – mówi skrzydłowa MKS-u FunFloor.
Do Francji lublinianki udały się w dobrych nastrojach. W środę zakończyły zwycięską passę Zagłębie Lubin. Biało-zielone pokonały „Miedziowe” na wyjeździe po fenomenalnym meczu zakończonym rzutami karnymi. – Zagrałyśmy bardzo dobre spotkanie – przyznała na pomeczowej konferencji prasowej zawodniczka lubelskiej drużyny, Magda Balsam. – Wiedziałyśmy, że tu zawsze gra się ciężko. Jestem dumna z zespołu. W pewnym momencie traciłyśmy do rywalek już trzy bramki, ale nie zwiesiłyśmy głów. Do końca wykonywałyśmy swoją robotę. Wierzyłyśmy w wygraną i dzięki temu przywiozłyśmy do Lublina dwa punkty – powiedziała skrzydłowa. – Szkoda, że zabrakło nam ułamka sekundy, by „Baza” to skończyła. To była piękna bramka – dodała trenerka lubelskiej drużyny, Edyta Majdzińska, przypominając nieuznanego gola, który padł niemal równo z syreną końcową.
Nastroje w drużynie z Nantes są już nieco gorsze. Luty nie jest łaskawy dla zespołu z Francji. Bieżący miesiąc szczypiornistki Les Neptunes de Nantes rozpoczęły domową porażką z rumuńską CS Glorią 2018 Bistrita-Nasaud. Kolejny mecz w Lidze Europejskiej zawodniczki z portu nad Loarą także przegrały. Tym razem lepsze okazały się piłkarki niemieckiego HSG Bensheim-Auerbach. W minioną środę natomiast nantejki przegrały derbowe spotkanie z ekipą Brest Bretagne. Jedyną wygraną w tym miesiącu zaliczyły w starciu z czerwoną latarnią francuskiej ekstraklasy, Stella St. Maur.
Pierwsze tegoroczne starcie zespołów z Lublina i Nantes zakończyło się wygraną gości z Francji w lubelskiej hali Globus 34:29. Jeśli zawodniczki Neptunes powtórzą swój wyczyn przed własną publicznością, awansują do ćwierćfinału rozgrywek. Jeśli jednak lubelska drużyna zatrzyma faworyzowane rywalki, te będą musiały liczyć na wygraną CS Glorii 2018 Bistrita-Nasaud z HSG Bensheim-Auerbach. Ekipa z Rumunii z dziewięcioma punktami na koncie jest pewna awansu z pierwszego miejsca. Nantejki są drugie z dorobkiem na poziomie pięciu oczek. Zespół z Niemiec traci do nich jeden punkt.
Niemal bezpośrednio z Francji lublinianki udadzą się do Kobierzyc, by rozegrać kolejne ważne spotkanie ligowe. W środę 21 lutego o godzinie 21:00 rozegrają bezpośrednie starcie o drugie miejsce w tabeli z KPR-em Gminy Kobierzyce. Najpierw jednak czeka je ostatni mecz rozgrywek Ligi Europejskiej. Rozgrywająca MKS-u FunFloor Lublin, Dominika Więckowska przyznaje, że mecze na arenie międzynarodowej stanowią dla zespołu ważną lekcję. – Na pewno jest to świetny bagaż doświadczeń, bo gramy z zespołami z wyższej półki, niż na co dzień. To zupełnie inne granie. Pozostaje nam cieszyć się tym ostatnim meczem we Francji. Chcemy wyciągnąć z tego, jak najwięcej dla siebie, by zrobić krok do przodu – przyznaje szczypiornistka lubelskiej drużyny.
Mecz ostatniej kolejki fazy grupowej rozgrywek EHF European League: Les Neptunes de Nantes – MKS FunFloor Lublin zostanie rozegrany w niedzielę 18 lutego o godzinie 16:00.