Wracająca po 17 latach przerwy do Superligi Sośnica Gliwice uległa drużynie Energi Startu Elbląg 21:24 we własnej hali.
Od początku pojedynek był wyrównany. Zespoły nie forsowały przesadnie tempa w I połowie meczu, szukały swojego rytmu w ataku, lepiej radziły sobie pod własną bramką. Zespół gości wyszedł na prowadzenie po upływie pierwszego kwadransa (4:7), którego nie oddał już do przerwy. Gliwiczankom udało się doprowadzić do wyrównania za sprawą bardzo aktywnej w tej części meczu Edyty Byzdry (9:9), jednak wkrótce bramkostrzelna lewa rozgrywająca musiała opuścić parkiet z powodu urazu, a ostatnie minuty przed przerwą należały do Elbląga (10:13).
W obu zespołach skuteczność ataku odbiegała od wymarzonej, niejeden rzut trafił tylko w słupek, a wysoki procent obron miały po swojej stronie zarówno Małgorzata Ciąćka, jak i Weronika Kordowiecka.
Po zmianie stron wszystko było jeszcze możliwe. Do gry wróciła Byzdra, która nadal była wiodącą postacią ofensywy, a niemoc z rzutów karnych przełamała Wiktoria Kostuch. Gliwiczanki wciąż goniły, nie traciły kontaktu z przeciwniczkami. Kordowiecka była w stanie obronić rzuty nawet w sytuacjach z perspektywy bramkarki ekstremalnych, jednak drużyna gości broniła szczelnie, wymuszała rzuty z dalszej odległości lub straty piłki. Utrzymywał się dystans dwóch-trzech bramek. Nie pomogła także przerwa dla trenera Michała Kubisztala. Przy stanie 17-21 był zmuszony ponownie zaprosić swoje zawodniczki na rozmowę. Ryzykowna taktyka z wycofaniem bramkarki opłaciła się, gdyż przeciwniczki nie trafiły po przechwycie, a drugą karę dwuminutową otrzymała najbardziej znana zawodniczka Energi Startu Aleksandra Zych. Kiedy rywalki wobec tego również wycofywały bramkarkę, Sośnica była bardziej skuteczna. Po krótkim przestoju, gdy obie strony nie mogły zdobyć kolejnej bramki, sprytnym rzutem przy sygnalizacji gry pasywnej zachwyciła Katarzyna Kozimur dając bramkę kontaktową (20:21). Niestety nie udało się doprowadzić do wyrównania. Do skuteczności z wcześniejszych fragmentów nie nawiązywała już Byzdra, a wycofujące bramkarkę sośniczanki nie nadążyły ze zmianami po utracie piłki, co skutkowało łatwymi trafieniami dla zespołu gości, których zwycięstwo w ostatnich sekundach przypieczętowała Zych (21:24).
Nagrodę dla najlepszej zawodniczki w zespole SPR Sośnicy Gliwice zasłużenie odebrała bramkarka Weronika Kordowiecka. Mecz mógł się podobać pomimo niekorzystnego rozstrzygnięcia dla gliwickiego zespołu, a szczyt formy Sośnica ma jeszcze niewątpliwie przed sobą.
Szansa na zdobycie pierwszych punktów już za tydzień 21 września, gdy Sośnica zmierzy się na wyjeździe z MKS Urbis Gniezno.
Sośnica Gliwice – Energa Start Elbląg 21:24 (10:13)