Niebieskie nie sprawiły sympatykom prezentu pod choinkę w postaci trzech punktów. KPR Ruch Chorzów przegrał we własnej hali z Galiczanką Lwów 26:33 (14:14).
Spotkanie rozpoczęło się od trafienia Tetiany Poliak, chwilę później odpowiedziała Stokowiec. Mecz od samego początku był niezwykle zacięty czego dowodem był rzut karny dla Ruchu, kara dwóch minut dla Kozak, a także żółta kartka dla Iryny Prokopiak. Niebieskie wyszły na prowadzenie w 10. minucie za Pauli Masiudy. Oba zespoły rzucały bramka za bramkę, w efekcie czego o czas poprosił trener rywalek. Rozmowa przyniosła zamierzony efekt i tym samym Konovalova dwoma celnymi rzutami z rzędu dała Galiczance przewagę nad KPR-em.
Świetnie w bramce chorzowianek spisywała się Monika Ciesiółka, która wiele razy skutecznie interweniowała, dwukrotnie przyjmując uderzenia na twarz. Poziom podtrzymała także Kaja Gryczewska, która również uratowała gospodynie przed utratą goli. W samej końcówce pierwszej połowy zrobiło się naprawdę gorąco. Obie drużyny szły łeb w łeb. W 30. minucie ostro potraktowana została Kalyhina w efekcie czego czerwony kartonik zobaczyła Melekestseva, a Karolina Jasinowska wykorzystała rzut karny i ustaliła rezultat do przerwy na 14:14.
Niebieskie bardzo dobrze rozpoczęły drugą część gry. Bramki zdobyte przez Marcelinę Polańską i Sabinę Miłek zapewniły prowadzenie. Taki stan rzeczy nie potrwał jednak długo, bo przyjezdne odpowiedziały trzykrotnie z rzędu. Gra w dalszym ciągu była bardzo ostra i tym samym do groźnego zdarzenia doszło z udziałem Michaliny Gryczewskiej. Podczas ataku zawodniczka naciskana przez rywalkę upadła i przez dłuższy czas nie podnosiła się z parkietu.
Ruch nie odpuszczał i w efekcie ponownie objął prowadzenie w 43. minucie, a punkt zdobyła Sabina Miłek. Niestety gospodynie szybko wypuściły korzystny wynik z rąk. Seria indywidualnych błędów doprowadziła do wywalczenia przez ukraiński zespół trzech bramek. W efekcie na tablicy widniał stan 20:22, a o czas postanowił poprosić Ivo Vavra. Niestety rozmowa z drużyną nie przyniosła zamierzonego efektu, bo po powrocie na parkiet KPR stracił kolejne trzy trafienia z rzędu. Lwowska ekipa odjechała tym samym Ruchowi i kontrolowała wydarzenia na parkiecie. W 54. minucie Galiczanka zdobyła swój trzydziesty punkt, podczas gdy chorzowianki miały ich 25.
Ostatnie przez ostatnie 6 minut Ruch zdobył zaledwie jedno trafienie, a na koncie przyjezdnych odnotowano ostatecznie 33 punkty.