Suzuki Korona Handball odniosła już pierwsze zwycięstwo w sparingach. Podopieczne Pawła Tetelewskiego pokonały Piotrcovię 29:27. W pojedynku tym bardzo dobrze spisała się Magdalena Hibner, która już w pierwszej połowie miała aż dziesięć obron. Najwięcej bramek dla kielczanek zdobyły: Magda Więckowska (osiem) i Magdalena Kowalczyk (siedem). 

– Zespół pokazał, że potrafi walczyć, choć na pewno nie ustrzegł się prostych błędów. Było widać jednak grę zespołową. Widać było odpowiedzialność za swoje czyny i walkę. Jest to światełko w tunelu. Będę jednak powtarzał, że czeka nas dużo pracy, aby grać jak równy z równym w Superlidze – powiedział Paweł Tetelewski, trener Suzuki Korony Handball. 

W pierwszym sparingu kielczanki wysoko przegrały z Perłą Lublin 15:52 (6:23). Warto dodać, że zespół grał w osłabionym składzie. Zabrakło bowiem aż siedmiu zawodniczek. Nie wystąpiły bramkarki: Marta Szplit, Marta Chodakowska, rozgrywające Paulina Kasprzyk i Honorata Gruszczyńska, kołowa Paulina Piwowarczyk i skrzydłowe Natalia Jach i Klaudia Wawrzycka. 

Korona zagrała dwie różne połowy w ostatnim sparingu w Łaziskach Górnych z Ruchem Chorzów – świetną pierwszą i słabą drugą. Kielczanki przegrały 28:31 (18:10).

 – Pierwsza połowa była najlepsza w naszym wykonaniu na tym turnieju. Na początku drugiej również kontrolowaliśmy przebieg spotkania, ale tylko do wyniku 21:14. Wtedy nagle wróciła zmora z meczu z Lublinem. Każda sobie, każda na chodzącego. Pojawiła się duża nieskuteczność i brak powrotu do obrony. Zespół z Chorzowa to wykorzystał. Doprowadził do remisu 21:21. Rywalki rozpędziły się, a w naszych szeregach pojawiła się panika. Niestety, nie udało się już wyciągnąć wyniku. Dla nas to kolejna nauczka, że musimy trzymać koncentrację do ostatniej minuty. W pierwszej części popełniliśmy tylko trzy błędy własne, w drugiej już piętnaście, zabrakło gry zespołowej – mówił Paweł Tetelewski, trener Suzuki Korony Handball.

Kielczanki od środy zagrają w towarzyskim turnieju w czeskim Hodoninie. Zakończenie imprezy 15 sierpnia.