Po bolesnej porażce 16:28 we własnej hali z MKS Zagłębiem Lubin porozmawiano z prezesem klubu, Bogusławem Trojanem.
Jest pan zaskoczony tym, co zobaczył w meczu z Zagłębiem?
Jestem zdruzgotany. Jeżeli nasza drużyna pierwszą bramkę we własnej hali zdobywa w 21. minucie, to trudno, żebym miał inne odczucia. Będziemy musieli wszyscy bardzo szybko wyciągnąć z tego jak najdalej idące wnioski i czeka nas to w tym tygodniu.
Jakie przemyślenia ma pan na już?
Nie chciałbym ich formułować na gorąco, bo towarzyszą nam zbyt duże emocje. Natomiast w grę wchodzą wszelkie środki, od personalnych po finansowe. Muszę ochłonąć, rozważyć te wszystkie opcje i podjąć kroki, które będą służyły temu, żebyśmy nie kompromitowali naszego miasta w taki sposób.
Po pierwszym spotkaniu z Zagłębiem, w Lubinie, też mówił pan o wnioskach. Wtedy rozmowa z drużyną przyniosła skutki, bo wyniki się poprawiły. W czym widzi pan przyczyny tego, co się wydarzyło we wtorek?
Przyczyny są bardzo złożone. Raz – nie trafiliśmy z pewnymi ustawieniami. Dwa – indolencja rzutowa to sprawa indywidualna, a widząc pracę naszych zawodniczek na treningach, zaskoczenie in minus to najmniej, co można powiedzieć po takim meczu. Zmniejszyliśmy co prawda liczbę błędów własnych, ale nadal popełniamy ich za dużo i to w kluczowych momentach spotkania. Kiedy może nastąpić przełamanie, oddajemy piłki za darmo i to nas później dobija, bo dajemy przeciwnikowi bramki – bez pracy, żeby tylko wykorzystał kontrę, z którą my sobie też notabene nie radzimy. Jeśli nie rzuca się w stuprocentowej sytuacji z kontry bezpośredniej, to trzeba z tego wyciągnąć wnioski.